Boleści
Aaaaaa
To jest straszne.
Nie umiemy rozmawiać ze sobą. Mam wrażenie że ja rozmawiam z kim innym a on rozmawia z kim innym.
Ostatnio upiekłam kurczaka, 3 dni w marynacie siedział. I on sobie wymyślił że jak ja się go zapytałam : o jakie masz papierosy , a nawet nie zapytałam tylko stwierdziłam fakt, bo miał inne jak zawsze to ja mu powiedziałam że on nie może jeść tego kurczaka.
Po kilku razach jak próbowałam to wyjaśnić , oczywiście bez skutecznie, wywaliłam go, kurczaka, do śmietnika.
I jest dużo innych, ale bardzo podobnych rzeczy. Ja mówię że muszę pojechać po polecony na pocztę bo już tydzień leży, a on że się wstydzę z nim pojechać.
On potrzebuje gadać, gadać, paplać aby paplać, więc ostatnie dwa dni tłumaczyłam mu że nie będę z nim rozmawiać o gównie. Że chce na takie tematy pogadać niech gada z kolegami, z bratem. A nawet z mamą jak ta będzie chciała o tym gadać. A najlepiej z ośmioletnim bratankiem, bo to jest ten poziom rozmowy.
Wszystko jest moją winą, często to w żartach, ale i tak mnie to denerwuje. Czegoś nie zrobi, nie pomyśli, źle zrobi, to wszystko moja wina. Co my źle zrobimy też moja wina. Mówiłam mu o tym, że to nie jest miłe. Tym bardziej że on to nie mówi to twoja wina i koniec . Jeszcze 5-10 razy potrafi to powtórzyć.
Pragnę aby już nie chciał ze mną być .
Aby zadecydował że my już nie pasujemy do siebie.
Pieniądze już mu oddałam, więc już może odejść.