Nie kocham go, męczę się
Kurwa, nigdy nie będzie międzynami dobrze. Inaczej rozumujemy, myślimy, inaczej rozumiemy i stosujemy słowa.
Ja mu mówię że jak się dopytuje o szczegóły to mnie to wkurza, że jak przemilczałam pytanie tzn że nie chce na nie odpowiadać. Poza tym odpowiedź nie wniesie nic nowego. A on że ja się nad nim wytrząsam i odreagowuje na nim. To ja już mówię że mnie bolą te słowa, jak tak może mówić, myśleć o mnie. To on zaczyna generalizować że wszystko co on powie mnie boli.
Wiem że to chaotycznie i pewnie za jakiś czas sama nie będę wiedziała o co chodziło.
Ale kurwa... !!!!
Jak można byc z kimś kto oskarża Cię o to że specjalnie go ranisz, wytrząsam się nad nim, bolą mnie wszystkie jego słowa.
Bez sensu ten post, bez składu. Ja nie chcę z nim być , ale czy bez niego dam sobie radę finansowo ?! To mnie niepokoi. Bo samej ze sobą mi jest najlepiej.