Ciągle z nim jestem.
Jak go nie było, znowu miałam nadzieję że coś się zmieni, nawet tęskniłam, znowu miałam myśli że go kocham.
Nie powiedziałam mu o tym, bo nie chciałam rozbudzać w nim nadzieję. Wiem że to błąd, wiem że powinnam powiedzieć co czuję. Ale, też nie jestem idealna. Dużo go dotykam, bo potrzebuje tego, głaszczę. Oczywiście że mnie nie odpycha, ale też nie odwzajemnia, sam z siebie mało to robi, choć czasami przytuli.
Nie lubię jak łapie mnie za sutka, nienawidzę tego, nie umiem się wyzbyć odruchu aby nie krzyknąć. Tyle razy mu mówiłam, za całą pierś, delikatnie. On pewnie też odruchowo robi to co robi, albo specjalnie aby się pokłócić. Ostatnio tak było. Może nic było kłótni, ale chwilę było nie tak jak powinno być.
A ja lubiłam zabawę z sutkami, piersiami, mocną, a teraz mnie to drażni. A może lubię tylko w czasie seksu, a nie w czasie normalnej rozmowy ... ? Przecież nikt wcześniej nie łapał mnie za sutka bez seksu.
Wystarczy jeden seks a on już chce iść dalej, seks z innymi, po innych itp itd. wiem że go to podnieca, niech mówi o tym w czasie seksu, ale on o tym też mówi po, w czasie dnia. Aż boje się seksu z nim, bo wiem że później będzie o tym gadał, będzie się pytał czy będzie mnie mógł mieć po innym, i jeszcze jakieś takie.
Nie będzie seksu z innym, bo z nim nie ma seksu, przy nim moje libido jest zerowe. Nawet będąc sama miałam większe libido.
Jego mieszkanie to wieczna budowa, od 4 lat się remontuje, nie ma gniazdek do światła, w pokoju jest ciągły syf. Nie sprząta nic , kawa pleśnieje, opakowania po jedzeniu leży pod łóżkiem na którym wiecznie siedzi nago.
Ostatnio jest kłótnia bo wymagam, żeby miał czyste ubrania jak ze mną wychodzi.
Próbuje się przytulić mówi nie przytulaj się bo cały się lepie z potu, jest lato, upał, ok. Myje się dopiero następnego dnia, chciałam się przytulić koło południa.
Nie chcę takiego życia.
Tylko czy to nie jest normalne życie ?
Przecież z nikim nie będzie idealnie.
Ale może z kimś będę się uśmiechać.
Z nim jest normalnie tylko w sklepie, choć zaczynają mnie wkurzać godzinne wycieczki i oglądanie wszystkiego.
I jak kocham tego najwyższego, to nie będę za niego stała w komunikacji zarejestrować samochód, tylko dlatego że przez dwa tyg nie chciało mu się rano wstać i pojechać.
Jedziemy na wakacje, zawsze , po każdym wyjeździe zrywaliśmy. Ciekawe jak będzie teraz?